Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy...

Koniec stycznia. Jutro ostatni dzień tego zimowego miesiąca. W tym tygodniu przyjdzie już luty. I tak jak szybko przyjdzie, tak szybko odejdzie i przywitamy marzec. Pierwszy z wiosennych miesięcy. Miesiąc tulipanów, miesiąc roztopów i pierwszych pąków na drzewach. Na początku marca oczywiście czas na Kolosy, na które w tym roku wyjątkowo już się nie mogę doczekać. Kwiecień, maj i czerwiec oddam wiosennym wędrówkom po pięknym regionie naszego kraju i przygotowaniem się do lipca i sierpnia, gdzie czekają na mnie niesamowite chwile na szlakach. Zapowiada się naprawdę pięknie, w końcu będę tam, gdzie czuję się szczęśliwy,a przecież o to w życiu chodzi no nie? Mogę oddać się przecież w wakacje pracy i 8 godzinny dzień szybko by zleciał. Jednak czy to spowoduje, że będę szczęśliwy? Nie. Oczywiście już słyszę w tej chwili głosy kolegów karierowiczów to za co ty chcesz jechać? Nic nie mam przeciwko pracowaniu, ale nie wyobrażam wtopić się w wir kariery. Sam planuję jesienią coś złapać lekkieg

Wiosno, gdzie jesteś?

...a teraz maj dookoła maj  wyświęca ogrody  i cały ja i cały ja  zanurzony w jordanie pogody  a teraz maj i maj i maj  dookoła się święci  od wonnych bzów szalonych bzów  wprost w głowie się kręci... No właśnie, jest  pytanie, gdzie jest wiosna? Czy ktoś widział już pierwsze oznaki zbliżającej się wiosny? No tak, mamy środek zimy, więc jak na razie musimy przetrwać te mrozy, śnieżyce i brak promieni słonecznych, ale za nim się nie obejrzymy to będziemy wędrować już wśród pięknej, wręcz soczystej zieleni. A jest na co czekać. Lipiec i sierpień to już nie to samo co piękny maj i początek czerwca, kiedy dosłownie wszystko  wypływa zielenią, kwitnie piękny bez, ptaki, płazy przeczesują pobliskie łąki w poszukiwaniu pożywienia, a w oddali słychać klekot bocianów. Maj, najpiękniejszy miesiąc dla mnie od już lat dzieciństwa. Ale wcześniej jeszcze kwiecień i marzec i oczywiście luty. Luty szybko minie, w końcu ma tylko 28 dni, a w marcu to już każdy dzień będzie nas błyska

Anioły są całe zielone, a mapy? Kolorowe

Mapy, przewodniki i różne inne dodatki dla turystów, wędrowców, wczasowiczów i podróżników. Można powiedzieć parę stron kolorowego papieru. Najczęściej kupujemy moment przed wyjazdem, stawiamy na półce, gdzieś rzucamy, a jak zbliża się moment wyjazdu to szybko pakujemy do torby, plecaka i ruszamy. A jak to było i jest u mnie? Moja przygoda z mapami zaczęła się jak dobrze pamiętam około 1998 roku. Wtedy to właśnie dostałem swoją pierwszą mapę Polski. Kreśliłem sobie na niej miejsca, które chciałbym odwiedzić. Oczywiście im dalej od mojego miasta Gdyni było ono, to tym lepiej. Pamiętam, że chciałem mieszkać w przyszłości wtedy w Giżycku. Bardzo mi się spodobała nazwa tego miasta i jego lokalizacja wśród krainy lasów i jezior. Coś też planowałem z Wałbrzychem i Przemyślem, ale już sobie dzisiaj nie przypomnę. Mapa dawała mi bardzo wiele. Mogłem wtedy czuć, że jestem w drodze, dokąd jadę. W końcu tę pierwszą podróż miałem jeszcze przed sobą. Piękne wspomnienia, które do dzisiaj ba

Opadły mgły, wstaje nowy dzień... sezon 2013 czas zacząć:)

Początek nowego roku, a więc czas na małe podsumowanie. Ogólnie 2012 rok wspominam bardzo udanie. Odwiedziłem wiele ciekawych miejsc w Europie oraz w Azji (Turcja i Gruzja). Nie zabrakło też pieszych wędrówek po Pojezierzu Pomorskim i Wybrzeżu Gdańskim. Pierwszy raz także poczułem co to znaczy jazda autostopem. W lipcu wybrałem się na pierwszą autostopową wycieczkę po Europie Zachodniej. Mogłem się wtedy przekonać co to znaczy wolność, ludzka życzliwość i brak jakiegokolwiek poczucia upływającego czasu. Nowy rok to także nowe pomysły. Chciałbym w roku 2013 oddać się mojej pasji, czyli wędrowaniu. Z pewnością także zrobię sobie kilka małych tripów lotniczych. Jeśli chodzi o kierunki to celuję w Skandynawię i w białe noce. A teraz fotograficzny skrót 2012 roku: Czerwcowy wieczór? Nie, to styczeń w Maladze.  Nerja. Piękne miasteczko, które dosłownie dotyka morza. Trzeba przyznać, że Andaluzja w styczniu to znakomity kierunek na chwilę odpoczynku od szarej, styczniowej