Przejdź do głównej zawartości

Camino de Santiago - relacja, cz. 2

Część 2

Tego dnia wstaliśmy najwcześniej ze wszystkich dni, bo o 5.30 i chwilę po 6 wyruszyliśmy na szlak. Na dworze powoli nastawał świt. Za plecami zostawiamy już Pobene i idziemy w kierunku Castro Urdiales. Miasto bardzo śliczne. Małe, spokojne i z piękną architekturą. Uwielbiam takie mieściny, gdzie w spokoju można wypić kawę i chwilę zrelaksować się przed kolejnymi kilometrami. Jesteśmy już w Kantabrii.







 Droga do Castro Urdiales


Niesamowita radość wędrowania






 Castro Urdiales










Pogoda cały czas nam dopisuje. Zdarzają się pochmurne dni, ale nie przynoszą one burz z ulewami, ale jedynie słabe poranne mżawki i to tylko kilka razy podczas całej wędrówki. Bardzo dużo jest słonecznych chwil. Temperatura również przyjemna do chodzenia, bo wynosiła około 20-25 stopni. Upałów na Camino nie doświadczyliśmy.




 Przeprawa na drugą stronę

Szybko wskakujemy na statek (2 euro) i już jesteśmy w Santona. Jeszcze kilka kilometrów, początkowo ulicą z luksusowymi hotelami, ale po chwili już tylko plażą i jesteśmy w Noja. Tutaj planujemy się zatrzymać i spędzić dzień. Niestety nie wiemy, gdzie będziemy spać, bo albergue bardzo drogie. Udajemy się więc do kościoła z zamiarem porozmawiania z Ojcem, niestety nikogo nie było na plebani. Decydujemy się więc na dzień pełnego luzu (plaża, piwo, wino i dużo jedzenia). Idziemy do hotelu. Płacimy niestety aż 11 euro za osobę, co jest najdroższym noclegiem na całym Camino.


Na Camino większość osób wędruje z plecakiem, ale sporo osób widziałem też z pieskami. Były też konie i osiołek. Dziewczynę spotkałem na plaży w drodze do Noja.





Camino del Norte przechodzi przez mnóstwo plaż. Co chwilę tabliczka z napisem Playa de... coś ta, coś tam. Piasek może nie jest tak czysty i drobny jak nad polskim morzem, ale bardzo piękne jest natomiast skaliste wybrzeże z urwistymi klifami.



 Kukurydza, kukurydza i jeszcze raz kukurydza...



Zbliżamy się do mekki pielgrzymów, do Guemes. Wyczytaliśmy w przewodniku, że panuje tam super atmosfera. Same statystyki mówią o ponad 8 tysiącach pielgrzymach w 2014 roku, którzy odwiedzili to schronisko. Na miejscu jesteśmy przywitani przez sympatycznego Pana, który widząc nasz pot na czole daje nam po szklance wody. W Guemes czujemy się fantastycznie. Spotykamy ludzi z całego świata, wspólnie jemy obiad, a wolny czas spędzamy w bibliotece, gdzie czytamy polską Biblię.


 Sala do spania w schronisku


 Malowidła na ścianach

 Statystyki w Guemes


Piękny wschód Słońca nad hiszpańską wsią






Droga do Santander






Do Santander wpływamy promem. Idziemy coś zjeść i szybko wychodzimy poza miasto, mimo, że pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Wolimy wiejskie klimaty, przyrodę niż duże ośrodki miejskie z mnóstwem samochodów, tłoku i hałasu. Robimy jeszcze kilkanaście kilometrów i zatrzymujemy się w Santa Cruz de Bezama u fantastycznej rodziny, która w swoim domu przyjmuje pielgrzymów. Niesamowite miejsce.

Santillana del Mar

11 dnia wędrówki odwiedzamy przepiękne miasteczko Santillana del Mar, chociaż odcinek z Santander mało przyjemny, bo idzie się wzdłuż ruchliwej drogi. Na całym Camino jeszcze tylko odcinek z Gijon do Aviles bardzo nie przypadł nam do gustu ze względu na przemysłową okolicę.

Dzień kończymy na noclegu w klasztorze Cystersów w Cobreces. Za nami już 334 kilometrów drogi, a do Santiago tylko niecałe 500 km.


Komentarze

  1. Wspaniale jest wrócić pamięcią do tamtych chwil ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj linka do kolejnej części, na końcu tego materiału - będzie wygodniej kontynuować czytanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Camino Portugalskie (Fatima - Santiago de Compostela) - relacja, trasa, informacje

Camino Portugalskie (Fatima - Santiago de Compostela) - relacja, trasa, informacje Po Camino del Norte w 2015 roku przyszedł czas na kolejną wędrówkę drogą św. Jakuba. Tym razem padło na Camino Portugalskie. Start w Fatimie, koniec w Santiago de Compostela. Razem ponad 550 kilometrów drogi. Relacja, zdjęcia i trochę informacji na blogu. Zachęcam i polecam bardzo!

Bułgaria na weekend, gdzie jechać, co zobaczyć. Sofia i okolice

Bułgaria na weekend, gdzie jechać, co zobaczyć. Sofia i okolice Naszą już coroczną tradycją jest odwiedzanie Jarmarków Bożonarodzeniowych w Europie. W 2016 i w 2017 roku byliśmy w Rumunii. Poczuliśmy klimat Świąt między innymi w Braszowie, Sybinie i Timisoarze. W tym roku padło na Bułgarię! Ponownie wróciliśmy zachwyceni tą część Europy. Jest pięknie, tanio i bezpiecznie. Zapraszam na krótki post z zimowego wypadu do tego fantastycznego kraju!

Okolice Alesund - szlaki piesze, co robić, atrakcje

Okolice Alesund - szlaki piesze, co robić, atrakcje Miasto Alesund zachwyca. Piękno norweskiej przyrody najlepiej poznać wędrując z plecakiem po okolicznych górach, fiordach i dolinach. Jest na co popatrzeć, bo krajobrazy są obłędne. Co robić przez kilka dni w okolicy Alesund? Gdzie się wybrać, co zobaczyć? Oraz atrakcje regionu w poście poniżej!

Z plecakiem po Norwegii - okolice Molde i Romsdalseggen. Co robić w okolicy?

Z plecakiem po Norwegii - okolice Molde i Romsdalseggen. Co robić w okolicy? Do Norwegii wracam bardzo chętnie, a to z kilku powodów. Przede wszystkim doskonałe połączenia lotnicze z Polski za bardzo małe pieniądze, ale głównie z powodu obłędnych krajobrazów. W tym roku padło na Molde i piękny region More og Romsdal. Lecąc nawet na kilka dni można dobrze zaplanować czas i odbyć krótką wędrówkę po okolicy. Oto moja propozycja trasy.

Szlaki piesze na wyspie. Co robić? Atrakcje Malty

Szlaki piesze na wyspie. Co robić? Atrakcje Malty Malta jest idealnym miejscem na rodzinny wypad. Bardzo dobrze rozwinięta sieć hoteli, połączeń autobusowych oraz mnóstwo atrakcji (również piaszczyste plaże, co jest na Malcie rzadkością!) powoduje, że spotkamy tam masę turystów. Malta oferuje również piękne trasy do pieszych wędrówek. Gdzie się wybrać mając kilka dni do wykorzystania na Malcie?