Autostopem przez Europę - moja pierwsza wyprawa
Początki:
A takie widoki towarzyszyły nam przez cały nasz pobyt w Nicei. Lotnisko jest dosłownie na wodach Morza Liguryjskiego.
Księstwo Monako
San Sebastaian
Luksemburg
Jadąc stopem nigdy nie wiesz, gdzie będziesz za godzinę, dwie. Podróżowałem z Beatą i był to wtedy normalny dzień, przynajmniej wszystko na to wskazywało. Dzień wcześniej mieliśmy szczęście zobaczyć Paryż, więc nie spodziewaliśmy się, że i tym razem trafimy na kierowcę, który z przyjemnością pokaże nam swoje miasto rodzinne - Luksemburg. Pamiętam, że był to pierwszy kierowca do którego podszedłem i się spytałem gdzie jedzie. Dosłownie parę chwil od momentu, kiedy wyszliśmy z namiotu, byliśmy już w aucie w kierunku Niemiec.
Początki:
31 grudnia 2011 roku Paulina (pomysłodawczyni tripu; w środku) umieściła posta na znanym forum podróżniczym Odyssei. Ciekawie się zapowiadało, więc pomyślałem czemu nie i tak odpisałem. W lutym dołączyła do nas Beata (druga od prawej). Była nas już trójka, więc potrzebowaliśmy jeszcze jednej osoby, najchętniej chłopaka i tak w marcu poznaliśmy Tadka (z namiotem). Po drodze był jeszcze Paweł, ale niestety musiał zrezygnować, bo znalazł sobie pracę na wakacje. W czerwcu spadła z nieba do nas Agata, a chwilę potem Łukasz. Planowaliśmy jechać w czwórkę, ale ostatecznie skład zamknął się na sześciu osobach, trzy pary po dwie osoby. Start zaplanowany na 13 lipca 2012. Tam wszyscy mieliśmy się spotkać i rozpocząć nasz podbój Europy Zachodniej.
Trasa:
Jako, że zmienialiśmy składy osobowe par, każdy odbył inną trasę tripu. Pierwszym celem było francuskie miasto Besançon, ale w końcu dotarły tam tylko dwie pary z trzech. Wszyscy razem spotkaliśmy się w Nicei na Lazurowym Wybrzeżu. Następnie udaliśmy się w kierunku Barcelony, ale zrezygnowaliśmy z odwiedzenia tego miasta w ostatniej chwili, głównie ze względu na duże ryzyko kradzieży, a że nie mieliśmy zaplanowanego noclegu, więc zdecydowaliśmy od razu kierować się przez Zaragozę do San Sebastian. W drodze powrotnej podróżowałem z Beatą i mieliśmy szczęście odwiedzić jeszcze Paryż i Luksemburg. Ostatnim miastem, gdzie mieliśmy jedyny nocleg pod dachem w trakcie całej wycieczki, był Hanower. Z Hanoweru udałem się już sam tirem do granicy. Następnie po krótkim spacerze złapałem stopa do Zielonej Góry. Z niej pociągiem już do Wrocławia i następnie do Gdyni.
Podróż:
Trip trwał 21 dni. Zrobiliśmy dwa większe przystanki na zwiedzanie okolicy. Pierwszym było Lazurowe Wybrzeże, następnym miasto San Sebastian. Cała trasa liczyła sobie ponad 5600 kilometrów. W zdecydowanej większości przemieszczaliśmy się dzięki ludzkiej życzliwości, czyli stopem, łapiąc go głównie na stacjach benzynowych autostrad. Dziewczyny we Francji zmuszone były na małym odcinku skorzystać z usług francuskich kolei. W Niemczech i Francji bardzo szybko się łapie stopa. W Hiszpanii sytuacja już tak nie wygląda kolorowo. Około 100 kilometrowy odcinek w okolicach San Sebastian pokonaliśmy busem.
Nicea
Na Lazurowe wybrzeże dotarłem razem z Agatą przed południem we wtorek. Dla przypomnienia wyruszyliśmy z Wrocławia wszyscy w sobotę w południe. Natomiast przez całą niedzielę byliśmy można powiedzieć uwięzieni w autohofie przed Frankfurtem i dopiero w poniedziałek o świcie ruszyliśmy dalej na południe.
Księstwo Monako
Będąc w Nicei, nie sposób nie odwiedzić Księstwa Monako. Bogactwo widać tutaj wręcz na każdym kroku. Wszystko dosłownie świeci się brylantami, a my czuliśmy się jak byśmy byli z innej planety.
San Sebastaian
Po wizycie na Lazurowym Wybrzeżu przyszedł czas na kierunek Hiszpania. Jadąc stopem nigdy nie wiesz, ile będzie trwała podróż, ale ja zawsze sobie obstawiałem, kiedy będę na miejscu. Odcinek Nicea - Barcelona - Zaragoza- San Sebastian nie jest może jakoś wielki. Pokonaliśmy go wszyscy w miarę równym czasie wynoszącym 3 doby. San Sebastian przywitał nas słoneczną pogodą, jednakże widać tutaj, że klimat jest o wiele łagodniejszy niż na południu Hiszpanii czy nawet Lazurowym Wybrzeżu.
Paryż
Stolica Francji, Paryż, zachwyca. Podobnie jak z Luksemburgiem, także tym razem zdecydował moment. Jedno zapytanie Gdzie Pan jedzie? i jesteśmy w drodze. Planowo mieliśmy tylko zajechać za Paryż i tam spędzić nockę, aby następnego dnia ruszyć dalej. Tak też było, ale Pan kierowca zrobił nam również niespodziankę i razem zobaczyliśmy najpiękniejsze miejsca w Paryżu.
Luksemburg
Jadąc stopem nigdy nie wiesz, gdzie będziesz za godzinę, dwie. Podróżowałem z Beatą i był to wtedy normalny dzień, przynajmniej wszystko na to wskazywało. Dzień wcześniej mieliśmy szczęście zobaczyć Paryż, więc nie spodziewaliśmy się, że i tym razem trafimy na kierowcę, który z przyjemnością pokaże nam swoje miasto rodzinne - Luksemburg. Pamiętam, że był to pierwszy kierowca do którego podszedłem i się spytałem gdzie jedzie. Dosłownie parę chwil od momentu, kiedy wyszliśmy z namiotu, byliśmy już w aucie w kierunku Niemiec.
Wrocław
Po przybyciu do Zielonej Góry, a dokładnie na jej obrzeża, szybko ruszyłem w stronę dworca PKP, aby złapać kolej lub busa do Wrocławia, gdzie mieliśmy wszyscy razem się spotkać i pożegnać. Okazało się jednak, że tego dnia nie dojadę już do Wrocławia, bo dosłownie spóźniłem się na pociąg o 20 minut, a był to ostatni kurs tego dnia. Pozostał mi wieczór w Zielonej Górze i zwiedzanie Starego Miasta, które może nie robi dużego wrażenia, ale jest na co popatrzeć. W Zielonej Górze wykupiłem nocleg w Hotelu Kolejowym. Trochę kosztował, ale po kilkunastu nockach spędzonych na plaży, pod wiaduktem, na trawie, łące, w tirze, co tu ukrywać, chciałem się normalnie wyspać. Następnego dnia z rana złapałem pociąg do Wrocławia, później do Gdyni.
Jak wyruszyć w pierwszą podróż autostopem?
Trip po Europie Zachodniej był moją pierwszą wyprawą autostopową. Przede wszystkim dużo pozytywnego myślenia. Przed wyjazdem warto przeczytać relację "znanych" autostopowiczów na blogach. Znajdziemy na nich mnóstwo porad i zdjęć. Po tak dużej dawce inspiracji, spakujmy plecak i ruszajmy przed siebie!! Wybierzmy kierunek, ustalmy zarys trasy i w drogę. Nie ma sensu długo rozmyślać, że na pewno nikt nas nie zabierze na stopa, nie będziemy mieli gdzie spać, co jeść, zginiemy po drodze i w ogóle będzie ciężko, brudno i z robakami. Kto nie może żyć bez hoteli z czystą, białą pościelą, codziennych, gorących pryszniców i drinków pod palmami, to niech lepiej jednak zostanie w domu. Podróż autostopem to przede wszystkim życie chwilą. Nie wiesz tak naprawdę, gdzie wylądujesz wieczorem, gdzie będziesz spać. Oczywiście możemy sobie codziennie ustalać cele do "zdobycia", ale lepiej oddać się losowi, a wtedy Wasz trip autostopowy będzie niezapomnianą przygodą życia.
Aktualizacja dnia 14.09.2012
Ciekawa relacja, Księstwo Monako w Nicei to wyjątkowe miejsce, które warto odwiedzić ze względu na jego urok i bliskość Lazurowego Wybrzeża. W Nicei warto również wybrać się do pięknych ogrodów Księcia Alberta I oraz odwiedzić Muzeum Sztuk Pięknych.
OdpowiedzUsuń