To mój trzeci raz na Półwyspie Iberyjskim. Tym razem udało mi się złapać niesamowitą okazję, bo za loty do Hiszpanii przyszło mi zapłacić tylko 60 pln. To się nazywa tanie latanie. Oczywiście, aby można było tanio latać, trzeba latać z przesiadkami. Ponownie wypadło na Skavstę. Malaga przywitała nas letnią pogodą, bo jak można uznać sytuację, gdy w Polsce są mrozy do minus 20, gdy w Maladze temperatura dochodzi do 20 stopni też, ale na plusie.
Nerja to mała miejscowość na wschód od Malagi. To tutaj można poczuć się jak w Hiszpanii. Piękne wybrzeże, architektura sprawia, że to małe miasteczko chętnie odwiedzane jest przez turystów, którzy chcą uciec od wielkiej, zatłoczonej Malagi.
Zachód Słońca w Nerji należał do cudownych. Fakt, że w styczniu Słońce zaszło dopiero przed 19 jest wspaniałym uczuciem i pokazuje piękno naszej planety.
Głównym punktem naszej wycieczki był wąwóz el Chorro. Sama wędrówka do niego trwała w jedną stronę około 4 godzin, jednakże widoki jakie mieliśmy okazje po drodze oglądać należały do jednych z piękniejszych jakie mi było dane oglądać. Zielona, soczysta trawa i pomarańcze na drzewach. Piękny widok.
Sam wąwóz zachwyca swoimi rozmiarami i pięknem. Niestety nie udało nam się wejść do niego, bo jedną z drogą jest wspinaczka po skałach, a z racji braku odpowiedniego sprzętu, odpuściliśmy. Innym rozwiązaniem jest wejście do tunelu kolejowego. Wiązało to by się z dużym ryzykiem i jako grupa odpuściliśmy sobie, spędzając czas na jednym ze szczytów okolicznych wzniesień, mając widok na piękny krajobraz andaluzyjskiej ziemi.
Komentarze
Prześlij komentarz