Nowy tydzień i nowe plany, ale chciałbym wrócić do poprzedniego tygodnia, który dał mi tyle radości, bo w końcu byłem tam, gdzie czuję się najlepiej, czyli... w drodze. Plany na przyszłość są. W głowie aż miesza się od różnego rodzaju pomysłów. Jest Podlasie, są Mazury, Bory Tucholskie, Bieszczady, Litwa, Łotwa i Estonia, jest Santiago, Skandynawia, Ukraina, jest polskie wybrzeże, jest Słowacja, Czarnogóra i Bośnia oczywiście z Hercegowiną. Wróćmy jednak do teraźniejszości. Wszyscy wiemy, nasze miasta przyozdobiły się świątecznie, spadł pierwszy śnieg, więc decyzja jedna, ruszam w drogę. Przez 3 dni pokonałem dystans prawie 65 km, co jest istnym zimowym rekordem dla mnie. Poniżej parę zdjęć z trasy (robione telefonem niestety).
No i Gdynia też ma swoją choinkę. W tym roku jest nawet całkiem ładna, ślicznotka dosłownie.
Ooo świecące drzewa? Tak. Takie cuda możemy spotkać w centrum Gdyni.
Przejście pod tym sufitem jest cudownym uczuciem. W Gdyni w tym roku poczujemy się jak w baśni.
Molo w Orłowie. Latem tłumy turystów. Zima to najlepszy czas na samotne wędrówki i doznanie wewnętrznego wyciszenia.
Molo w Sopocie. Jak widzimy Mikołaj z trąbką. Idą Święta!
Ptactwo głodne, ale nie rzuca się. Grzecznie czekają na swoją kolejkę.
Komentarze
Prześlij komentarz