Koniec stycznia. Jutro ostatni dzień tego zimowego miesiąca. W tym tygodniu przyjdzie już luty. I tak jak szybko przyjdzie, tak szybko odejdzie i przywitamy marzec. Pierwszy z wiosennych miesięcy. Miesiąc tulipanów, miesiąc roztopów i pierwszych pąków na drzewach. Na początku marca oczywiście czas na Kolosy, na które w tym roku wyjątkowo już się nie mogę doczekać. Kwiecień, maj i czerwiec oddam wiosennym wędrówkom po pięknym regionie naszego kraju i przygotowaniem się do lipca i sierpnia, gdzie czekają na mnie niesamowite chwile na szlakach. Zapowiada się naprawdę pięknie, w końcu będę tam, gdzie czuję się szczęśliwy,a przecież o to w życiu chodzi no nie? Mogę oddać się przecież w wakacje pracy i 8 godzinny dzień szybko by zleciał. Jednak czy to spowoduje, że będę szczęśliwy? Nie. Oczywiście już słyszę w tej chwili głosy kolegów karierowiczów to za co ty chcesz jechać? Nic nie mam przeciwko pracowaniu, ale nie wyobrażam wtopić się w wir kariery. Sam planuję jesienią coś złapać lekkiego, w końcu będzie trzeba za coś kupić wodę i chleb zaraz po przybyciu do mojej ukochanej Ameryki Południowej.
A dzisiejszy dzień zaprowadził mnie na plaże w Orłowie. 7 stopni na plusie dało się wyczuć natychmiast jak wychodziłem z domu. Plaża tutejsza należy do najpiękniejszych moim zdaniem w Polsce. Jesienne sztormy mocno ją osłabiły, ale jak dzisiaj zauważyłem przygotowania do sezonu idą pełną parą.
Plaża zimą i prosta ścieżka na długie wędrówki. A poniżej biegacz. Dużo biegaczy można spotkać na nadmorskich ścieżkach.
A poniżej dwa zameczki. To pamiątka z moich małych wypadów do Kwidzyna i Grudziądza.
Grudziądz:
Kwidzyn:
Komentarze
Prześlij komentarz