Tak, tak, mamy w końcu jeszcze ostatnie godziny zimy, ale to co zobaczyłem rano na dworze to są jakieś żarty w wykonaniu pogody. Marzec jak wiadomo może przynieść nam kilkunastostopniowe ciepełko, ale też ostry powiew zimy. Musimy poszukać sprawców tego całego zamieszania na drogach, chodnikach i ich ukarać. Prawdopodobnie to niże i wyże, które zamiast ruszyć tyłki i powędrować dalej, to tak się ulokowały, że nad nasz kochany kraj i całą część tej Europy strumieniami leci arktyczne powietrze z północy. Ale... oczywiście do czasu. Ja jestem tego zdania, że w naturze zawsze musi wyjść na zero, więc osobiście niech teraz sypie, wieje, mrozi, a akurat na sam początek kwietnia i Wielkanoc przyjdzie upragnione ciepełko i będziemy wędrować wśród budzącej do życia się przyrody... piękne widoki, prawda? Więc trzeba czekać i tyle. Wiosna przyjdzie na pewno, bo jeszcze nigdy w historii się nie zdarzyło, aby nie przyszła:)
A poniżej fotki z mojego, zimowego wypadu za miasto:)
No to dzwonimy :) Śniegowy domofon:)
Komentarze
Prześlij komentarz