Gdy dojdziemy już do Santiago de Compostela mamy 3 możliwości: powrót do domu, dalsze odkrywanie Hiszpanii lub wędrówka szlakiem Camino de Fisterra. Zdecydowanie polecam trzecią opcję ze względu na piękno trasy oraz przeżycia, które nie są mniejsze niż w drodze do samego Santiago. Jak było? Mam nadzieję, że zdjęcia choć trochę oddadzą piękno tej wędrówki.
Koniec
Zachód Słońca
Na końcu przylądka zawieszamy polskie flagi. Bez problemu można rozbić się z namiotem lub spać w śpiworach w pobliżu krzyża.
Z Fisterry udajemy się drogą do Muxii. Widoki po drodze przepiękne. Cisza, spokój a w oddali ogromne fale Oceanu Atlantyckiego.
To tutaj znajduje się moim zdaniem jedna z piękniejszych plaż na całej trasie od Irun. Niestety w Galicji z pogodą nie jest za ciekawie. Bardzo często wiszą niskie chmury i pada mżawka. Mieliśmy szczęście i udało nam się zobaczyć piękne zachody Słońca.
W pierwszym momencie można mieć wrażenie, że jesteśmy gdzieś za kołem podbiegunowym (Grenlandia?), a nie w Hiszpanii. Bardzo spokojna mieścina. Niewielu turystów, pielgrzymów. Śliczne widoki, spokój i potężna siła Oceanu. To tu rozbijają się o wybrzeże największe fale na całej trasie Camino del Norte.
Sanktuarium Matki Boskiej w Muxii. To tu Maryja objawiła się św. Jakubowi i przepowiedziała mu jego los.
Koniec drogi.
Sanktuarium wygląda naprawdę imponująco. Macie może jakieś zdjęcia z wnętrza?
OdpowiedzUsuń